poniedziałek, 11 listopada 2013

Zaufanie - łatwo je zburzyć, najciężej jest je potem poskładać do kupy.

***Will***

Ja i Tatsu wyszliśmy z budynku akademii znów wkraczając do ogrodu. Słońce powoli znikało za horyzontem zalewając świat pomarańczowymi barwami. Żadne z nas się do tej pory nie odzywało, chociaż ta cisza zaczynała mnie już powoli męczyć. Nie lubię kiedy atmosfera jest tak napięta, ale zupełnie nie wiedziałam jak przerwać to milczenie.
Więc na razie po prostu szliśmy przed siebie, każde zamknięte w swoich myślach i wątpliwościach. Doszliśmy do skraju ogrodu, za niewielkim ogrodzeniem zaczynał się las. I nagle... zaczęłam się histerycznie śmiać. Tatsu popatrzył na mnie jak na zmutowaną galaretkę (xD), a jego niezbyt inteligentna mina wywołała u mnie kolejną dawkę śmiechu. Dalej się wydurniając wskoczyłam na najniższą gałąź rozłożystego dębu i zaczęłam wskakiwać na kolejne przemieszczając się w górę.

***Tatsu***

Jej zachowanie... zwaliło mnie z nóg. W jednej chwili atmosfera jest tak przytłaczająca, że można by ją kroić nożem, a w następnej Will rozładowuje całe to napięcie na swoje dziwne sposoby. Tak, zdecydowanie tylko ona to potrafi.
Zaczęła wskakiwać na drzewo. Jak mógłbym nie ruszyć za nią? Oczywiście ja miałem ułatwione zadanie, gdyż wszystkie gałęzie same układały się w taki sposób abym przypadkiem nie zleciał. Wiem to trochę dziwne, ale taka po prostu jest moja moc i nic na to nie poradzę. Możecie spokojnie nazywać mnie kwiatową wróżką. Nie obrażę się.
Zacząłem ją powoli doganiać, ale ona jak na złość jeszcze bardziej przyspieszyła. To już nawet nie była wspinaczka, my najzwyczajniej w świecie bawiliśmy się w berka w koronach drzew. Tak jak kiedyś...

***Will***

Przyznaję się bez bicia, że uciekałam przed nim dla czystej przekory. Zawsze się tak wydurnialiśmy, więc czemu teraz miałoby być inaczej? Niechcący nie zauważyłam, jednej  mniejszych gałązek i potknęłam się o nią. Jednak zamiast spaść na dość twardą ziemię usianą kolczastymi krzewami postanowiłam tym razem zrobić użytek z mojej mocy i teleportowałam się. Zniknęłam i pojawiłam się dokładnie za plecami blondyna, który z lekkim przestrachem patrzył na miejsce, w którym rozpłynęłam się w powietrzu.
-Szukasz kogoś?- zapytałam z rozbrajającym uśmiechem i postukałam go lekko w ramię, żeby się obrócił.
-Aaa!- krzyknął i złapał się za serce (nie dosłownie! xD)- Nie strasz mnie tak!
-Robiłam to już tyle razy, a ty wciąż dajesz się nabrać.- zaśmiałam się.
-Na to wygląda.
-Mieliśmy... porozmawiać, nie?- przypomniałam lekko speszona.
-Tak. Musimy.- przyznał.- Ale nie tutaj.
Posłałam mu zaskoczone spojrzenie, ale on tylko się uśmiechnął. Gałąź, na której staliśmy zaczęła się ruszać i wznosić coraz wyżej. Pod wpływem impulsu przysunęłam się bliżej Tatsu, żeby nie zlecieć.

***Tatsu***

-Hmm... Boisz się?- zapytałem z wrednym uśmiechem, kiedy brunetka przysunęła się do mnie.
-Pff! Chciałbyś!- odrzekła i z obrażoną miną skrzyżowała ręce na piersi.
Zaśmiałem się serdecznie. Drażnienie jej zawsze sprawiało mi tyle frajdy. Ja i Will jesteśmy jak rodzeństwo. Kocham ją jak siostrę i nic więcej (właśnie Kira! :p- dop. Autorki).
Gałąź jak winda zatrzymała się na odpowiedniej wysokości. Odpowiedniej czyli takiej jaką jej rozkazałem. W tym przypadku była to wysokość idealna do obserwowania zachodzącego Słońca.
-Pięknie.- szepnęła dziewczyna i rozsiadła się na gałęzi machając nogami w powietrzu, tak jak to robią dzieci.
-Wiem.- Usiadłem obok niej. Trzeba w końcu zacząć tą rozmowę, kiedyś trzeba będzie to zrobić, a skoro Willmera najwyraźniej się do tego nie pali to wszystko znów spadnie na mnie. Skąd ja to znam?- Posłuchaj... Ja nie wiedziałem co planuje mój ojciec, a tym bardziej bym mu w tym nie pomógł.
-Czemu mam ci uwierzyć?- zapytała i przeniosła na mnie swój wzrok. Jej błękitne tęczówki zaczęły się delikatnie świecić.
-Ponieważ, pobiegłem za tobą zamiast zostać z nim.- odpowiedziałem.- Poza tym znasz mnie od dawna. Jak myślisz? Zdradziłbym cię? Zostawiłbym cię dla kogoś kogo nawet do końca nie znam?
Nastała chwila ciszy. Oczy dziewczyny wróciły do normalnego stanu, a ona sama z zakłopotaniem spuściła głowę.
-Nie wiem.- szepnęła w końcu.

***Will***

Zrobiło mi się głupio. Przecież zawsze ufaliśmy sobie bezgranicznie. Dlaczego więc teraz zwątpiłam? Nie wiem... a mimo to nie potrafię powiedzieć, że mu wierzę... a chciałabym. Ale nie potrafię.
-Nie wiem.- szepnęłam brawie niedosłyszalnie.
Chłopak westchnął. Chyba wiedział, że taka będzie odpowiedź.
-To wszystko... źle się potoczyło...- zaczął. Skinęłam głową na potwierdzenie.- Powinienem był od razu powiedzieć ci o moich podejrzeniach dotyczących tego @#$%&...
-Nie przeklinaj.- zwróciłam mu uwagę, jednak on za bardzo się tym nie przejął, bo mówił dalej.
-... ale nie zrobiłem tego... więc masz teraz pełne prawo mi nie ufać. Jednak nie chciałbym, żeby tak było. Możesz mi nawet czytać w myślach jeśli chcesz, ale usłyszysz to samo.
Wiem... już to zrobiłam...- chciałam powiedzieć. Jednak zamiast tego tylko kiwnęłam niemrawo głową.
Znów zapanowała cisza, którą przerwało dopiero... burczenie w brzuchu Tatsu. Rozbroiło mnie to. Zaczęłam się śmiać i momentalnie zapomniałam o tym o czym przed chwilą rozmawialiśmy. Taka jestem. Nigdy długo nie chowam urazy i choć gdzieś w środku dalej nie do końca wybaczyłam to to się pewnie z czasem zmieni... a przynajmniej mam nadzieję.

***Tatsu***

Pokręciłem głową z politowaniem kiedy zobaczyłem jak Will przekręca się ze śmiechu. Powinienem się już przyzwyczaić do jej drastycznych zmian nastroju, a mimo to ta dziewczyna wciąż jest dla mnie zagadką. Jednak znów udało jej się rozładować napięcie za co byłem jej dozgonnie wdzięczny. Przeniosłem wzrok na Słońce. Prawie całkiem zniknęło. Wstałem.
-Za chwilę będzie ciemno.- powiedziałem i podałem Will rękę.- Lepiej wracajmy już do akademii.
-Okej.- odpowiedziała i złapała moja dłoń.
********************
MWAHAHAHA!!! Will powróciła! Mam nadzieję, że nie rzygnęliście tęczą jak to czytaliście... nie jestem za dobra w pisaniu takich łzawych scen, ale się uczę, więc liczę na taryfę ulgową ^^. Mam nadzieję, że nie ma zbyt wielu błędów. Jak są to piszcie w komentarzu, a ja poprawię ^^.
Teraz Was żegnam bo zaraz spóźnię się na próbę do jasełek i mnie jeszcze nauczycielka pożre żywcem :/
Pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Haha, Will, czyżby Kira miała jakieś podejrzenia? xD Zdradzę ci, że nie tylko ona :P Heh, ale ja mam z ciebie radochę ^O^ Ty to jak coś wymyślisz... xD

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, no... Czyżby ktoś tu się pogodził? xD Uuuu... Jak rodzeństwo... A ja dalej wiem swoje ^O^
    Pominę może jak BARDZO Will potrafi... zszokować xD Tak, to chyba dobre określenie ;P
    Notka fajna, jednak tym razem to ja się będę czepiać - krótka! heh, jakie to fajne uczucie - ty się czepiasz, a nie czepiają się ciebie xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Późno, bo późno, ale biorę się za komentarz. Parę drobnych błędów wyłapałam. Głównie brakujące przecinki: "Dalej się wydurniając wskoczyłam na najniższą gałąź rozłożystego dębu i zaczęłam wskakiwać na kolejne przemieszczając się w górę." Powinien być po "wydurniając". Dalej: "Oczywiście ja miałem ułatwione zadanie, gdyż wszystkie gałęzie same układały się w taki sposób abym przypadkiem nie zleciał." Przecinek po "sposób". "Tak jak kiedyś..." "Tak, jak kiedyś..." tutaj jest w złym miejscu: "...rozsiadła się na gałęzi machając nogami w powietrzu, tak jak to robią dzieci." Powinien być dopiero po "tak". skoro Willmera najwyraźniej się do tego nie pali to wszystko znów spadnie na mnie." Brak przecinka przed "to". "Zostawiłbym cię dla kogoś kogo nawet do końca nie znam?" tutaj po "kogoś" Już ostatni: "Zaczęłam się śmiać i momentalnie zapomniałam o tym o czym przed chwilą rozmawialiśmy." Po "o tym. Tylko mam uwagę do myślników. Przed i po spacja. wtedy po prostu jest czytelniej. Dobra. Kończę już to czepianie się. Jeśli to cię pocieszy, to dla czepiającego też jest to troszkę męczące. Co do notki. Jupi! Zabawa w Tarzana! Też bym sobie poskakała po drzewach. Niestety nie jest to możliwe. Jestem zbyt niezdarna i mam lekki lęk wysokości. Hm. Ciszę przerwało burczenie w brzuchu Tatsu. Skąd ja to znam? Jak na to, że drobna ze mnie osóbka, to strasznie głośno burczy mi w brzuchu. oczywiście wszyscy się wtedy gapią. -,-
    Ps. Czekam na kolejną notkę.

    OdpowiedzUsuń