-Mistle, za tobą! - usłyszałam głos Kiry.
Szybko wykonałam unik pozwalając zielonej papce przelecieć prosto przed moim nosem i z impetem uderzyć w drzwi. Odwróciłam się w stronę szatynki i posłałam jej pytające spojrzenie.
-To nie było celowe! - usprawiedliwiła się. - Albo to, albo to coś przykleiłoby się do mnie!
Westchnęłam. Odwróciłam się. Galaretka najwyraźniej pozbierała się już po zderzeniu ze ścianą i postanowiła znów zaatakować. Leciała prosto na Kirę. Odruchowo wyciągnęłam rękę zasłaniając dziewczynę, a zielone coś postanowiło przyczepić się do mnie. Po chwili poczułam coś na kształt ukłucia i zobaczyłam, że galaretka rośnie...
Coś zrzuciło ze mnie to świństwo. Okazało się, że to Kircia interweniowała. Spojrzałam na moje przedramię. Zdobiło je długie, płytkie nacięcie.
-To coś żywi się krwią! - krzyknęłam zaskoczona.
-Właśnie widzę - odparła szatynka.
Kolejna papka skoczyła na nas lecz wykonałyśmy unik. Nagle w drzwiach, dokładnie na przeciwko galaretki pojawiła się jakaś postać.
-Uważaj! - krzyknęła Kira.
Dziewczyna wyciągnęła przed siebie rękę i zatrzymała stworzenie, które odpełzło gdzieś dalej.
-Kira? Mistle? A co wy tu robicie? - zapytała.
-Zostałyśmy przyjęte do Akademii - odparła Kira.
-Czy my się znamy? - spojrzałam na brunetkę, która pacnęła się ręką w czoło.
Wyjaśniła mi, że nazywa się Will. Popatrzyłam na nią zdziwiona. Po chwili spojrzałam na szatynkę obok mnie, która zrobiła dokładnie to samo. Później znowu popatrzyłam na dziewczynę.
-Taa... Widzę, że to może jeszcze trochę potrwać... - mruknęła dziewczyna.
-Zapolujesz z nami na krwiożerczą galaretkę? - zapytała z uśmiechem Kira.
**Will**
Po chwili dziewczyny otrząsnęły się z pierwszego szoku i dalej szło już w miarę sprawnie...
-Zapolujesz z nami na krwiożerczą galaretkę?- zapytała Kira.
-Hmm... Czemu by nie... A mogę najpierw wiedzieć, po co to robicie? Bo chyba nie zamierzacie tego potem jeść.- odpowiedziałam.
-Oczywiście, że nie. Po prostu tak jest ciekawie i nie trzeba się fatygować, aż do lasu.- odpowiedziała beztrosko szatynka, a Mistle pokiwała głową na znak, że w pełni popiera.
Cóż miałam zrobić? Nie możesz ich pokonać to się przyłącz. Po chwili we trójkę odpierałyśmy ataki tej czerwono-brązowej paciai, a ja zastanawiałam się jakim cudem tutejszym kucharką udało się stworzyć coś takiego?! Ale ja nigdy nie byłam za dobra z chemii, więc co tam mogę wiedzieć?
-Mistle! Za tobą!- zawołałam, a brunetka w ostatniej chwili wykonała unik. Nie minęło dużo czasu, a dziewczyna odwdzięczyła się tym samym.
-Will, padnij!- krzyknęła. Razem z Kirą wpadły na mnie i poleciałyśmy na podłogę. A galaretka? Cóż... Na jej skroni (o ile u galaretki można wyróżnić jakiekolwiek części ciała ^^) pojawiła się charakterystyczna kropelka (wiecie o co mi chodzi ^^) i chwilę później rozpaćkała się na szybie okiennej.
Ledwo zdołałyśmy pozbierać się z podłogi, a już pojawiło się kolejne zagrożenie. Mianowicie do kuchni weszła sprzątaczka z wózkiem do mycia podług. Uważnie rozejrzała się po niezbyt czystym pomieszczeniu. Przez upaćkany galaretką sufit, podłogę i ściany i kończąc na naszej trójce. Jej spojrzenie zdawało się miotać pioruny.
~*~Mistle~*~
-Nie jest dobrze - mruknęła Kira, wpatrując się w nowo przybyłe zagrożenie, przed którym nawet krwiożercza galaretka uciekała.
-Trzeba wiać - powiedziałam, podnosząc się do pozycji siedzącej.
Dziewczyny poszły w moje ślady. Rozejrzałam się. Sprzątaczka stała w drzwiach, więc to wyjście odpadało. Jedno przejście prowadziło do kuchni, gdzie ukryła się reszta galaretek, więc to wyjście też odpadało.
-Kira... Okno - szepnęłam.
Dziewczyna odwróciła się oceniając odległość nas od niego dzielącą, po czym skinęła głową.
-Em... Nie wiem czy wiecie, ale SPRZĄTACZKA ATAKUJE! - krzyknęła mi do ucha Will.
-Nie musisz krzyczeć - odparłam spokojnie, po czym złapałam dziewczynę za rękę i pociągnęłam w stronę okna. - Umiesz latać?
-Tak! - odparła.
-To wyskakuj!
W biegu wybiłam szybę wylatując za okno, opadając kawałek niżej i zatrzymując się w powietrzu. Tak samo postąpiły Kira i Will.
-Przeżyłyśmy! - uśmiechnęła się szatynka.
W tym momencie z okna wypadło wiadro wody. Zrobiłyśmy unik.
-Chyba nam tak łatwo nie odpuści... - powiedziała Will.
-To w nogi! - wydarła się niebieskooka, ciągnąc nas za ręce w bliżej nieokreślonym kierunku.
**Will**
Muszę przyznać, że to okno to całkiem niezły pomysł. Nie wiedziałam, że dziewczyny też potrafią latać. Naprawdę zaczyna mi się tutaj podobać... Jednak nic nie wskazywało na to, że sprzątaczka tak łatwo się podda, więc odleciałyśmy w stronę ogrodu. W góry wszytko wyglądało naprawdę pięknie. Wielobarwne kwiaty i i krzewy były posadzone w taki sposób, że tworzyły coś na kształt obrazu. Niezwykły widok!
-Lądujmy.- poprosiłam i nie czekając na resztę poleciałam w dół.- Myślałam, że nie zobaczę już nigdy tak pięknego ogrodu.
-To już widziałaś takie dzieło sztuki?- zapytała Kira.
-Tak. Od kiedy pamiętam kochałam przechadzać się po ogrodzie, który znajdował się przy dworze mojego stryja.- wytłumaczyłam z bliska przyglądając się tulipanom.
-Mieszkałaś we dworze?- zapytała z niedowierzaniem Mistle. Odwróciłam się i spojrzałam na nie.
-No tak. Razem z...- głos ugrzązł mi w gardle, kiedy zobaczyłam blondyna w okularach.
-Will, co się stało?- Kira odwróciła się i spojrzała na źródło mojego osłupienia. Mistle postąpiła tak samo.
-To chyba kolejny uczeń akademii.- powiedziała Mistle.
-Hej! Tutaj! Kim jesteś?!- zawołała Kira machając w stronę Tetsu.
-Nie, przestań.- poprosiłam, jednak to nic nie dało. Już zdążył nas zauważyć.- Niech to...- mruknęłam i teleportowałam się do szkoły. Co on tu robi?
-Właśnie widzę - odparła szatynka.
Kolejna papka skoczyła na nas lecz wykonałyśmy unik. Nagle w drzwiach, dokładnie na przeciwko galaretki pojawiła się jakaś postać.
-Uważaj! - krzyknęła Kira.
Dziewczyna wyciągnęła przed siebie rękę i zatrzymała stworzenie, które odpełzło gdzieś dalej.
-Kira? Mistle? A co wy tu robicie? - zapytała.
-Zostałyśmy przyjęte do Akademii - odparła Kira.
-Czy my się znamy? - spojrzałam na brunetkę, która pacnęła się ręką w czoło.
Wyjaśniła mi, że nazywa się Will. Popatrzyłam na nią zdziwiona. Po chwili spojrzałam na szatynkę obok mnie, która zrobiła dokładnie to samo. Później znowu popatrzyłam na dziewczynę.
-Taa... Widzę, że to może jeszcze trochę potrwać... - mruknęła dziewczyna.
-Zapolujesz z nami na krwiożerczą galaretkę? - zapytała z uśmiechem Kira.
**Will**
Po chwili dziewczyny otrząsnęły się z pierwszego szoku i dalej szło już w miarę sprawnie...
-Zapolujesz z nami na krwiożerczą galaretkę?- zapytała Kira.
-Hmm... Czemu by nie... A mogę najpierw wiedzieć, po co to robicie? Bo chyba nie zamierzacie tego potem jeść.- odpowiedziałam.
-Oczywiście, że nie. Po prostu tak jest ciekawie i nie trzeba się fatygować, aż do lasu.- odpowiedziała beztrosko szatynka, a Mistle pokiwała głową na znak, że w pełni popiera.
Cóż miałam zrobić? Nie możesz ich pokonać to się przyłącz. Po chwili we trójkę odpierałyśmy ataki tej czerwono-brązowej paciai, a ja zastanawiałam się jakim cudem tutejszym kucharką udało się stworzyć coś takiego?! Ale ja nigdy nie byłam za dobra z chemii, więc co tam mogę wiedzieć?
-Mistle! Za tobą!- zawołałam, a brunetka w ostatniej chwili wykonała unik. Nie minęło dużo czasu, a dziewczyna odwdzięczyła się tym samym.
-Will, padnij!- krzyknęła. Razem z Kirą wpadły na mnie i poleciałyśmy na podłogę. A galaretka? Cóż... Na jej skroni (o ile u galaretki można wyróżnić jakiekolwiek części ciała ^^) pojawiła się charakterystyczna kropelka (wiecie o co mi chodzi ^^) i chwilę później rozpaćkała się na szybie okiennej.
Ledwo zdołałyśmy pozbierać się z podłogi, a już pojawiło się kolejne zagrożenie. Mianowicie do kuchni weszła sprzątaczka z wózkiem do mycia podług. Uważnie rozejrzała się po niezbyt czystym pomieszczeniu. Przez upaćkany galaretką sufit, podłogę i ściany i kończąc na naszej trójce. Jej spojrzenie zdawało się miotać pioruny.
~*~Mistle~*~
-Nie jest dobrze - mruknęła Kira, wpatrując się w nowo przybyłe zagrożenie, przed którym nawet krwiożercza galaretka uciekała.
-Trzeba wiać - powiedziałam, podnosząc się do pozycji siedzącej.
Dziewczyny poszły w moje ślady. Rozejrzałam się. Sprzątaczka stała w drzwiach, więc to wyjście odpadało. Jedno przejście prowadziło do kuchni, gdzie ukryła się reszta galaretek, więc to wyjście też odpadało.
-Kira... Okno - szepnęłam.
Dziewczyna odwróciła się oceniając odległość nas od niego dzielącą, po czym skinęła głową.
-Em... Nie wiem czy wiecie, ale SPRZĄTACZKA ATAKUJE! - krzyknęła mi do ucha Will.
-Nie musisz krzyczeć - odparłam spokojnie, po czym złapałam dziewczynę za rękę i pociągnęłam w stronę okna. - Umiesz latać?
-Tak! - odparła.
-To wyskakuj!
W biegu wybiłam szybę wylatując za okno, opadając kawałek niżej i zatrzymując się w powietrzu. Tak samo postąpiły Kira i Will.
-Przeżyłyśmy! - uśmiechnęła się szatynka.
W tym momencie z okna wypadło wiadro wody. Zrobiłyśmy unik.
-Chyba nam tak łatwo nie odpuści... - powiedziała Will.
-To w nogi! - wydarła się niebieskooka, ciągnąc nas za ręce w bliżej nieokreślonym kierunku.
**Will**
Muszę przyznać, że to okno to całkiem niezły pomysł. Nie wiedziałam, że dziewczyny też potrafią latać. Naprawdę zaczyna mi się tutaj podobać... Jednak nic nie wskazywało na to, że sprzątaczka tak łatwo się podda, więc odleciałyśmy w stronę ogrodu. W góry wszytko wyglądało naprawdę pięknie. Wielobarwne kwiaty i i krzewy były posadzone w taki sposób, że tworzyły coś na kształt obrazu. Niezwykły widok!
-Lądujmy.- poprosiłam i nie czekając na resztę poleciałam w dół.- Myślałam, że nie zobaczę już nigdy tak pięknego ogrodu.
-To już widziałaś takie dzieło sztuki?- zapytała Kira.
-Tak. Od kiedy pamiętam kochałam przechadzać się po ogrodzie, który znajdował się przy dworze mojego stryja.- wytłumaczyłam z bliska przyglądając się tulipanom.
-Mieszkałaś we dworze?- zapytała z niedowierzaniem Mistle. Odwróciłam się i spojrzałam na nie.
-No tak. Razem z...- głos ugrzązł mi w gardle, kiedy zobaczyłam blondyna w okularach.
-Will, co się stało?- Kira odwróciła się i spojrzała na źródło mojego osłupienia. Mistle postąpiła tak samo.
-To chyba kolejny uczeń akademii.- powiedziała Mistle.
-Hej! Tutaj! Kim jesteś?!- zawołała Kira machając w stronę Tetsu.
-Nie, przestań.- poprosiłam, jednak to nic nie dało. Już zdążył nas zauważyć.- Niech to...- mruknęłam i teleportowałam się do szkoły. Co on tu robi?
Notka ciekawa i zabawna. Atak krwiożerczej galaretki! Kilka błędów wyłapałam. "...a ja zastanawiałam się jakim cudem tutejszym kucharką udało się stworzyć coś takiego?!" Powinno być: "...a ja zastanawiałam się, jakim cudem tutejszym kucharkom udało się stworzyć coś takiego?!" Dalej: "Mianowicie do kuchni weszła sprzątaczka z wózkiem do mycia podług." Powinno być "podłóg". Ale poza tym jest całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuńPs. Z technicznych spraw godziny się nie zgadzają. Jest 21:47, a pokazuje się 12:47. Ale to drobiazg.
A, to o zegarze to wiem, miałam to wcześniej zrobić ale zapomniałam :P Dzięki że przypominasz ^^. I dzięki za nagłówek i te obrazki, są świetne! Dodam je jak znajdę chwilę, albo jak Kira znajdzie, bo jak ja tego nie zrobię, to ona zrobi xD
UsuńJa wiem, o błędach ale jak na mnie to i tak nie wiele ^^. Jeśli chodzi o godzinę to wiem, że godzina w akademii i godzina w moich notkach na początku się nie zgadza. Tak miało być, w końcu na świecie jest różna godzina, nie? Dobra, mniejsza cieszę, się, że ci się podobało ^^
Usuń