wtorek, 27 stycznia 2015

Gdy miałem na myśli, że potrzebuję czegoś, żeby nie zasnąć, nie miałem na myśli odgłosów wiercenia i cięcia metalu.

<<Matt>>
- Powinnaś się zdrzemnąć - stwierdziłem, spoglądając na ziewającą Kirę.
- Luke i YoYo zajmują moje łóżko, a Yo nie zostawię samej - odparła, przeciągając się. - Wytrzymam jeszcze.
Czyli nie pójdzie spać do mnie. Westchnąłem.
- Naprawdę nie uważam, żeby to był taki dobry pomysł, Kira - powiedziałem.
Dziewczyna jednak uparcie twierdziła, że nie jest zmęczona. Postanowiłem więc przedsięwziąć inną strategię.
- Muszę się przejść. Usiądź sobie na tej poduszce, jest wygodniejsza - rzuciłem, wstając.
Kira posłusznie zajęła miejsce. Teraz półleżała na ogromnej miękkiej poduszce, którą niedawno załatwiłem. Wyszedłem z pokoju i spojrzałem na zegarek. 3:34.
Mój plan polegał na tym, żeby Kira usiadła na czymś na tyle wygodnym, że sama by zasnęła. Na Luke'a to zawsze działało - wcześniej czy później padał na wygodne poduszki i nie budził się do rana albo i nawet południa.
Wszedłem do kuchni i rozpocząłem poszukiwania herbaty. Musiałem się czegoś napić, żeby nie zasnąć.

                ~~Celestia~~
                Otworzyłam oczy. Był środek nocy a ja nie mogłam zasnąć! To przez to, że ostatnio zasnęłam w dzień i regulację czasu szlag trafił…
                Wstałam z łóżka, wzięłam z szafy spodnie, bluzkę na krótki rękaw i czarne spodnie. Nastawiłam Pająki, żeby pilnowały pokoju podczas mojej nieobecności.
                Poszłam do pokoju technicznego potocznie zwany warsztatem. Akurat był ulokowany niedaleko kuchni. Weszłam do środka.
                W warsztacie zobaczyłam duży drewniany stół po środku, stoły stały również pod ścianami, wszystkie pełne narzędzi i materiałów. Wzięłam magnez, metal, trochę śrub i pas z narzędziami i postanowiłam zabrać się za jeden z moich ambitniejszych planów-stworzyć homoidalnego robota, który rozpoznaje komendy głosowe.

                Przeniosłam wszystko na główny stół, zdjęłam okulary i założyłam soczewki, po czym założyłam okulary ochronne. Swoje standardowe szkła włożyłam do kieszeni. Chwilę później zaczęłam konstruować robota, robiąc przy tym sporo hałasu.

<<Matt>>
Gdy miałem na myśli, że potrzebuję czegoś, żeby nie zasnąć, nie miałem na myśli odgłosów wiercenia i cięcia metalu. Domyśliłem się, że to pewnie Celestia - nikt poza nią używał narzędzi ani nie interesował się budowaniem mechanicznych pająków. Westchnąłem, biorąc łyka gorącej herbaty. Właściwie to nie przeszkadzałby mi ten hałas, gdyby nie to, że Kira miała zasnąć. Szczerze nie miałem ochoty przyglądać się ziewającej przez cały dzień szatynce, a poza tym Luke nie byłby sobą, gdyby nie odegrał się na mnie za to, że pozwoliłem go tak załatwić. Szatynka po mojej stronie mogła okazać się decydującym argumentem w takiej kłótni, a niewyspana Kira, to niechętna do pomocy Kira.
Poszedłem w stronę, z której dochodziły dźwięki. Zobaczyłem uchylone drzwi. Ze szpary między nimi a ścianą sączyło się światło. Stanąłem w drzwiach i moim oczom ukazała się Celestia, majstrująca przy jakiejś metalowej dłoni.
- Cześć - powiedziałem, a dziewczyna podskoczyła wystraszona i spojrzała na mnie. - Wybacz, nie chciałem cię wystraszyć.
- Nie ma sprawy - mruknęła i poprawiła okulary. - Czy coś się stało?
- Chciałem cię tylko poprosić, żebyś używała jakichś cichszych urządzeń... Najlepiej śrubokrętów... Prawie wszyscy już śpią.

~~Celestia~~
                Cholera…Sądziłam, że nikt nie będzie słyszeć tego hałasu, choćby dlatego, że warsztat jest na parterze, a sypialnie na piętrze. Westchnęłam.
                -I tak to, co najważniejsze już wycięłam i nie mam zamiaru używać wiertarek.-powiedziałam.-Więc nie musisz się martwić.
                -A co tak właściwie robisz?
                -Buduję robota.
                -To akurat wiem. Ale jakiego? To nie wygląda na jednego z twoich pająków.
                -Ech…-westchnęłam.-Ten robot będzie trochę bardziej zaawansowany niż Arachne czy Mice. Powiem jak najprościej: będzie sam umiał myśleć. Mówić. Nawet czytać i pisać go nauczę. Ale najważniejsze będzie to, że będzie umiał walczyć.-powiedziałam najprościej i najmniej jak potrafiłam.
                Chodzi głównie o to, że nie jestem przyzwyczajona do dłuższej obecności ludzi. Zwykle moimi jedynymi towarzyszami była muzyka, roboty i samotność. Przez co już dawno zapomniałam, jak powinno się rozmawiać z innymi. To bolało, fakt, ale z drugiej strony roboty mnie nie zawiodą-ludzie potrafią złamać nawet serce i zranić duszę.
                Odwróciłam się do stołu i zaczęłam budować ,,mózg’’ robota z kabelków, matryc, pamięci i wielu innych części. Powinno mi to zająć jakieś dziesięć minut.

<<Matt>>
Byłem straszne zmęczony, a obserwowanie skupionej Celestii, a raczej próbującej się skupiać w mojej obecności, wydało mi się całkiem zabawnym zajęciem. Oparłem się o framugę i upiłem łyk herbaty. Byłem ciekaw kiedy dziewczyna postanowi coś mi powiedzieć. Nawet nie musiałem długo na to czekać.
- Masz zamiar tu cały czas stać? - zapytała, nie odwracając się w moją stronę.
- Yep - rzuciłem i znów pociągnąłem łyka. - Coś nie tak?
- Trochę mnie rozpraszasz...
- Czyżby sam widok mojego brata wzbudzał w tobie tak silne emocje? - usłyszałem za sobą rozbawionego Luke'a. Odwróciłem się.
- Widzę że się obudziłeś. Jak się czujesz? - zapytałem.
- Nie jest źle - odparł i się przeciągnął.
- Nie spodziewałem się, że to dziadostwo będzie aż tak mocne - rzuciłem.
- Ani ja. Matt, powiedz mi jak długo Kira mnie pilnowała?
- Długo - mruknąłem.
Lukas uśmiechnął się.
- To teraz ja jej trochę popilnuje. Zasnęła na poduszce na ziemi, przeniosłem ją na łóżko. Pójdę sprawdzić, czy dalej śpi - stwierdził, po czym mrugnął do mnie. - Do zobaczenia!

~~Celestia~~
                Tiaa…Zapomniałam dodać, że ludzie często ignorują zdanie kogoś innego. Wyjęłam z kieszeni słuchawki douszne i je założyłam, po czym podłączyłam je do komórki. Wybrałam ,,Perfect Weapon’’ Black Veil Brides. Ta piosenka jest genialna i czasem potrafi mnie pocieszyć, choć pewnie ma przygnębiać, ale cóż, ja to nie większość ludzkości.
                Odetchnęłam głęboko, puściłam na fulla i już nie istniał dla mnie świat zewnętrzny. Nawet cichutko nuciłam, byleby nikt mnie nie słyszał, a dopóki Luke tu jest tak właśnie będzie. I chyba przez dłuższą chwilę tu zostanie i będzie śmiał się z tego, że nie lubię czyjejkolwiek obecności.

<<Matt>>
Odwróciłem się, tylko po to, żeby zobaczyć, że Celestia kompletnie nas olała i założyła słuchawki. Westchnąłem. Odwróciłem się do wyjścia.
- Do zobaczenia! - rzuciłem do dziewczyny, wychodząc.
I tak mnie pewnie nie usłyszała. Ruszyłem korytarzem w stronę swojego pokoju, mając nadzieję, że mój brat nic nie zrobi dziewczynom. 

2 komentarze: