sobota, 24 stycznia 2015
No jeszcze brakuje pierścionka.
~*~*~ Mito ~*~*~
Właśnie odprowadzałem Mistle pod sam pokój, ponieważ tak o dziwo dobrze nam się rozmawiało. A w planie miałem co innego. Czyli? Podokuczać jej. No cóż w tam tej chwile czułem się tak: Znacie te gówniane romantyczne filmy, gdzie popularny chłopak (czyli ja xD) ze szkoły bierze na randkę laskę, która jest kujonem. Randka idzie bardzo dobrze, ale kiedy się kończy i on odprowadza ją pod drzwi domu następuje cisza. Słychać tylko świerszcze w tej całej ciemności. Dłonie są głęboko wciśnięte w kieszeni jego spodni, gdy zerka na nią niemo prosząc o przyzwolenie na kolejny ruch. Ona z kolei, jest w swoim własnym świecie rozmyślając nad tym, czy chłopak ją pocałuje, czy po prostu powie Dobranoc. No w tym przypadku powinienem powiedzieć Do następnego spotkania. Właśnie tak w tym momencie wyglądamy.
O czym ja myślę? Jestem tak kurewsko głupi?
Tak jesteś kurewsko głupi. Moja podświadomość mnie dobija.
- Eeee... Mistle mogę cię o coś spy... spytać?- Ja się jąkam. Przecież ja się nigdy nie jąkałem.
- Nawijaj- bąknęła to tak cicho, że ledwie mogłem to usłyszeć.
Co mam robić? Jak ją o to spytać?
Chłopie uklęknij na jedno kolano i wyczaruj z magicznego ołówka czerwone róże i po sprawie. No i jeszcze spytaj! Mój głos wewnętrzny.
Tak też zrobiłem. Później działo się to wszystko tak szybko, że zacząłem za sobą nie nadorzać. Szybko odwróciłem się do ściany i na szybko nabazgrałem kwiaty na ścianie. Następnie uklęknąłem na jedno kolano i wyciągnąłem w jej stronę kwiaty. No jeszcze brakuje pierścionka. Eee... tam głupota ta moja.
- Mistle czy pójdziesz ze mną jutro na randkę?- uśmiechnąłem się do niej tak jak nigdy. Czyli szczerze.- Nie musisz mi odpowiadać natychmiast przynajmniej powiedz mi to dzisiaj wieczorem: Tak czy Nie. To dla ciebie kwiaty.- podałem jej moje arcydzieło i odszedłem.
Szkoda, że nikt tego nie widział. Była tak zaskoczona że jej usta otwarły się w literę ,,o.
~*~*~*~*~
Właśnie grałem w grę z kolegą na mojej wielgaśnej konsoli z kolegą. Czułem się jak za dawnych lat. Gra nazywa się ,,Kill or live''. Chyba nie muszę tłumaczyć, co to znaczy.
W mojej słuchawce rozniósł się głos - Stary, co z tobą dzisiaj nie tak? Zaraz nas pozabijają, a ty myślisz o czymś innym!- Jak zwykle, Tom się skarżył. Nie dziwię mu się. Ja sam bym był na niego wkurzony.
- Nic się nie dzieje. Po prostu martwię się czy taka jedna dziewczyna zgodzi się pójść ze mną na randkę. To kur** się dzieje.- powiedziałem tak rozpaczliwie, że sam się nie rozpoznawałem.
- Stary, jeśli potrzebujesz pomocy to mów. Wiem, że nie jesteś dobry w tych spawach .
Boję się tego co pisze. Naprawdę. Jestem warta Mita. Moja głupota czasem mnie dobija. xD
OdpowiedzUsuńTo jest piękne <3 Nie mogę się doczekać odpowiedzi Mistle ^^ Genialne.
OdpowiedzUsuń/Kira
Ja też :-)
UsuńTyle miłości ^,.,^
OdpowiedzUsuńI tyle nie wiadomych. xD
UsuńNiesamowite XD Mito zaprasza Mistle na randkę! I czemu przez chwilę widziałam,jak dziewczyna daje z liścia XD?
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego. xD Następnym rozdziale trochę namieszam. Kurka jaka ja jestem świetna z tymi pomysłami.
Usuń