środa, 27 maja 2015

Uriel- upadek

Pewnego dnia obudziłem się, to musiało kiedyś nastąpić, Bóg zesłał mnie na Ziemię, aby karać ludzi. Nie potrafiłem. Nie byłem już pod Jego władzą. Byłem wolny. Jednak zawsze gdy patrzę w lustro, przypominam sobie wszystko, to przez te skrzydła, one tworzą ze mnie potwora, "anioła". Nadal przypomina mi się rozkaz wydany przez Niego."Zniszcz niewiernych". Nie mogłem go wykonać. Ruszyłem więc w świat szukając miejsca dla mnie, usłyszałem wtedy o przybytku zwanym "Akademią Niezwykłości". Wyleciałem więc w jej poszukiwaniu, nie zważałem na zmęczenie, niepotrzebnie, po zbyt długim locie wyczerpałem całą siłę. Zacząłem spadać, nie wiem nawet kiedy, z tego co pamiętam uderzyłem w coś twardego. W chwili, kiedy się obudziłem zobaczyłem nad sobą dziurę w suficie oraz zauważyłem, że mimo braku specjalnie poważnych ran złamałem jedno z czterech skrzydeł. Ja przeżyłem, niestety. Ja sam nie mogę zginąć, jestem wieczny, ale mogę moje życie oddać za przyjaciół. W zamian za wezwanie mojej armii Bóg mnie zniszczy. Tak też trafiłem tutaj, spadając znowu na ziemię, przez sufit.
***
Tak wytłumaczyłem to jej, ona, dyrektorka spojrzała na mnie z dziwnym wyrazem twarzy sięgając po coś w szufladzie biurka. Podała mi plan lekcji, który przyjąłem z pokorą oraz klucz do pokoju numer 4, skierowała mnie również w jego kierunku. Nie było w tym nic dziwnego, ale i tak wiedziałem, że coś tu jest nie tak. Zapytałem się więc gdzie jest reszta uczniów, dyrektorka bez zastanowienia odpowiedziała, że zapewne siedzą w swoich pokojach. Możliwe,że była to prawda, ale coś i tak mi się tu nie zgadzało. Powoli wszedłem do swojego pokoju i rozejrzałem się w nim. Był idealny, przestronne cztery  ściany tylko dla mnie. pierwszą rzeczą, którą zrobiłem było namalowanie na ścianie paru znaków ochronnych, tak na wszelki wypadek. W ten sposób spędziłem cały dzień na malowaniu różnych znaków, wieczorem postanowiłem wziąć dłuższy prysznic, tak więc zrobiłem. Po przemyciu się miałem zamiar położyć się do łóżka, zauważyłem jednak, że ktoś na nim siedzi, był to ciemny blondyn o niebieskich oczach. Przedstawił się jako Lukas i prosił, żeby mówić o nim Luke. Chciał mnie poznać. Nowego ucznia Akademii Niezwykłości.

3 komentarze:

  1. Luke jak zwykle nie puka, chociaż po nim spodziewałabym się większej rozróby XD Gratuluję też dogadania się z dyrektorką, nikomu do tej pory nie wskazała drogi do pokoju. Chociaż w sumie nikt nie wziął planu lekcji :P Tak czy tak, witamy na pokładzie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witamy, witamy, pięknie się kłaniamy...
    XD
    A teraz na serio.
    Miło cię zobaczyć w naszej załodze! Będzie ciekawie^^Najpierw ninja, a teraz anioł. Będzie się działo!(#DarkaProrokini, spółka z o o., wszelkie prawa do marki zastrzeżone XD)
    Baw się z nami dobrze i grzecznie, okay? Inaczej naślemy na ciebie Will z patelnią XD

    OdpowiedzUsuń
  3. No, skoro jestem adminem, to chyba wypadałoby cię tu też przywitać tak oficjalnie - Witaj! xD Witałam cię już wcześniej, więc teraz zapomniałam ^^"

    OdpowiedzUsuń