środa, 24 września 2014

Smacznego

~*~Mistle~*~
Kira poszła do stołówki licząc na cud - coś normalnego na śniadanie. Ja tymczasem zajęłam się sprzątaniem mojego pokoju. Niewiele zostało z jego poprzedniego wyglądu, ale nie miałam zbyt wiele rzeczy, więc nie mogło mi to zająć zbyt wiele czasu. Najważniejsze rzeczy przetrwały włamanie Ilied, pozostałe musiałam wyrzucić. Większości nie było mi szkoda, w końcu to tylko kilka podartych koszulek.
Uporałam się z tym w końcu i postanowiłam także coś zjeść. Udałam się więc w stronę kuchni. Minęłam kilka korytarzy, gdy nagle usłyszałam z głośników głos dyrektorki:
- Mito Izumi proszony do gabinetu dyrektorki.
W mojej głowie powstało pytanie co tym razem zrobił, jednak nie przejęłam się tym. Nie mój problem.
Pchnęłam drzwi i weszłam do obszernej sali zwanej stołówką. Automatycznie zrobiłam unik przed zieloną masą lecącą w moją stronę. Przeszłam przez salę i stanęłam przy długim stole zastawionym najróżniejszymi produktami. Udało mi się znaleźć całkiem normalnie wyglądający chleb i coś do obkładu. Zajęłam miejsce przy stole i zaczęłam jeść.

** Ilied**
- Głodna jestem- powiedziałam Will, która uczyła  mnie telepatii i ruszyłam w stronę stołówki.  Dziewczyna wytłumaczyła mi już dlaczego ta siwa pani zabrała gdzieś Fier'a i to moja wina. Będę musiała go przeprosić jak wróci. Teraz jednak muszę napełnić mój brzuszek. W stołówce zastałam cały stół pełny jedzenia. Ścigałam sobie stamtąd duży kawał mięsa i przysiadłam obok Mistle.
- Smacznego- powiedziałam zabierając się do jedzenia

~*~Mistle~*~
- Smacznego - odparłam.
Smoczyca najwyraźniej nawet mnie nie usłyszała. Zbyt pochłaniało ją jedzenie. Po zaledwie minucie jej talerz był pusty. Równie szybko zabrała się o stołu i wyszła.
Westchnęłam.
Nie miałam siły kończyć jedzenia. Coś było ze mną ewidentnie nie tak. Czułam się słaba. było mi zimno, nie chciało mi się jeść, po zaledwie kilku krokach kręciło mi się w głowie. Doszłam do drzwi. Przed moimi oczami migotały czarne plamki. Zachwiałam się i oparłam o ścianę. Powoli osunęłam się po niej na ziemię. Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Powoli je otworzyłam. Wstałam i ruszyłam w stronę mojego pokoju. Stwierdziłam, że muszę się zdrzemnąć. Porządnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz